Sny z dzieciństwa.

Witam na forum i pozdrawiam wszystkich.
Zawsze byłem ciekaw czy moje dwa sny z dzieciństwa, które do tej pory pamiętam mają jakiekolwiek znaczenie, jeśli tak to chciałbym je poznac.

Sen 1.
To chyba pierwszy sen (a raczej koszmar) który pamiętam w moim życiu. Nie wiem ile miałem wtedy lat, ale napewno nie wiele. Sen wyglądał następująco: leżałem tak jakby w łóżeczku lub kołysce i widziałem tylko to co się działo nademną. Świat był bardzo kolorowy, tęczowo-pastelowy, nienaturalne kolory dosc. Nademną pochylały się 3 bądź 4 postaci, niepamiętam jak dokładnie wyglądały, lecz napewno były podobne kolorystycznie do otoczenia. Zawsze nazywałem ich "cyganami" nie wiem dlaczego, w końcu jako dziecko raczej się nie wie, że taka grupa etniczna istnieje (podejrzewam, że jakoś rodzice mi tę nazwę wpoili, ponieważ ten koszmar się nagminnie powtarzał i budził mnie w nocy). Dlaczego koszmar? W sumie nie potrafię tego wyjaśnic, ale jeden element który wzbudzał we mnie przerażenie, to było to iż te postaci głośno się śmiały i obserwowały mnie.
Sen 2
Również koszmar, przypominając sobie go do tej pory przechodzą mnie ciarki. Otóż, jako dziecko 6-7 letnie, spałem razem z moim tatą (moja mama zmarła gdy miałem 6 lat i zawsze spałem z tatą, bo bałem się samemu). Sen zaczynał się tym, iż leże sobie obok taty w łóżku i budząc się kieruje wzrok na przedpokój (w mieszkaniu w którym mieszkałem jako dziecko był bardzo długi przedpokój, będąc dzieckiem wydawał się pewnie jeszcze dłuższy niż w rzeczywistości). Na drugim końcu przedpokoju stoi biała, promieniująca postac, wysoka, dobrze zbudowana. Jest cała biała, nie widac żadnych cech ludzkich (oczu, włosów, ubioru) poza humanoidalnym kształtem. Ogarnia mnie strach, ponieważ ta postac powoli zbliża się do pokoju w którym śpię. Chce obudzic tatę z przerażenia ale on leży obok i nie reaguje. Postac zbliża się do krańca łóżka, łapie mnie za nogi, i ciągnie powoli po ziemi po całym przedpokoju, potem skręcamy w lewo w kierunku drzwi wyjściowych, potem na klatkę schodową i w tym momencie sen się kończy a ja budzę się przerażony w środku nocy.
I tu nie jestem pewien, czy ten sen się jakoś regularnie powtarzał, ale wydaję mi się, że miałem go tylko raz, chociaż 100% pewności nie mam.

Szukałem w internecie informacji dotyczących snów z dziecinstwa, poprzeglądałem senniki internetowe ale nie mogę znalezc motywów z obu snów, dlatego chciałem zapytac się kogoś obeznanego o interpretację tych snów. Interesują mnie one bo utkwiły mi w pamięci i pomimo upływu lat nadal wywołują podobne uczucia, do tych które odczuwałem będac dzieckiem.

hm
mi raczej to nie wygląda na sny
podejrzewam, ze to się działo naprawdę

małe dzieci widza byty, energie tylko dorośli z czasem nam wpajają ze to tylko wymysły.
O ile 1 niby sen wydaje sie czymś normalnym dla osób mających zdolności postrzegania ( byłes obserwowany jak każdy z nas jedynie Ty to pamiętasz i widziałeś) to 2 mnie niepokoi.
Hm a czy w tym czasie nie oglądał ktos z dorosłych filmu "6 zmysł" ? a ty gdzie s biegając zakodowałeś cos w podświadomości ? Ta opcja byłaby spokojnym rozwiązaniem. Jesli nie to masz takie zdolności jak asia. Postrzegasz inne byty. Moze byc tak, ze masz to w sobie zablokowane, przez ten strach z niby snów.

Niemniej jednak mogę sie mylic.
Mam nadzieję, ze kompetentni w ocenie się tu wypowiedzą a jest ich tu co najmniej 4 osoby.

Dzięki za odpowiedź. Co do pytania o czynnik mogący wpłynąc na mnie podświadomie, to naprawdę jest mi bardzo ciężko się do tego odniesc, no bo wiadomo to było ponad 10 lat temu, więc takich szczegółów jak to co oglądał mój tata w telewizji nie mogę podac. Aczkolwiek może to byc prawdopodoba opcja, że coś mi podświadomie wpadło do głowy, nie można tego wykluczyc. Co do filmu 6sty zmysł, hmm urodziłem się w 1993 roku a film powstał w 1999 więc, albo go jeszcze nie było albo był dopiero nowością, wtedy kiedy ten drugi sen miał miejsce (podejrzewam, że w telewizji by tak szybko się nie pojawił, a mój tata raczej nie wypożyczał kaset, jest prędzej melomanem niż kinomanem).

Co do zdolności o których pani wspomina, nie mam pojęcia, było z jedno lub dwa zdarzenia którego nie potrafię wyjaśnic, ale nigdy nie miałem sytuacji w której nawiedzały mnie jakieś istoty lub je widziałem.

Jeśli chodzi o pierwszy sen, to i ja uważam, że to niekoniecznie był sen. Małe dzieci widzą znacznie więcej niż dorośli. Moje własne dziecko, będąc maleństwem, śmiało sie i wyciągało rączki do... pustej ściany. Zachowywało się jakby ktoś przy nim był, ktoś go zabawiał
Drugi opis to już rzeczywiście bardziej senny klimat. Dzieci często mają koszmary, szczególnie jeśli doświadczyły traumatycznych przeżyć.