Rytuały- ku przestrodze, z doświadczenia

Witajcie,
w zasadzie chciałam się podpiąć pod temat Irisy "Ku przestrodze", ale poczułam, ze powinnam dać swój własny temat w dziale Magia.

Dwa lata temu odszedł ode mnie mój długoletni partner- zaręczyny, plany na przyszłość, rodzinę, pracę zawodową... wszystko runęło w gruzy.
Szukałam pomocy u wróżek. PODSTAWOWYM BŁĘDEM było zadawanie tego samego pytania kilku wróżkom- jedne mówiły, że wróci, inne, że już nie...
Wreszcie od jednej z nich usłyszałam:
"Są szanse, że wróci, ale sam z własnej inicjatywy tego nie uczyni- jest zbyt dumny. Potrzebny by był Pani rytuał na powrót partnera. On Panią kocha, ale jest zbyt rozżalony. Jego uczucia są przy Pani (...)".
Oczywiście cena za rytuał nie była zbyt wygórowana, więc- upewniając się, czy na pewno nie ingeruję w jego wolę ( " Ależ nie, on panią kocha"), postanowiłam przeprowadzić rytuał.

Był skomplikowany, dopytywałam się o szczegóły, żeby wykonać go dokładnie.
Szkoda, że najpierw nie poczytałam na ten temat. Szkoda, że najpierw nie trafiłam tutaj...

Po przeprowadzeniu rytuału, pomyślałam- zrobiłam już wszystko co mogłam, łącznie z wykorzystaniem magii.

Wiecie, jaki był efekt???

On nie wrócił. A na dodatek ściągnełam na siebie istoty spoza tego świata, które aż czekają na takich, jak ja. Rytuał to dla nich zaproszenie!

Zaczęło się kilka dni po rytuale. W nocy ktoś "wszedł" do mojego łózka, próbując mnie objąć i przyciągnąć do siebie. A kiedy odpychałam ta istotę, ona zaciskała "palce" na moich plecach, nie chcąc się podać. Mimo, iż udawało mi się na jakiś czas odsunąć, powracał tej samej nocy 3 razy.
Później miałam spokój. Aż do tego roku. Dwa razy miałam "odwiedziny".
Sprawiło to, że zaczęłam bać się zasypiać, nocą nie wyłączałam światła, czekałam na świt...
Gdy tylko choć przymknęłam oczy- pojawiały się cienie. Sceptycy powiedzą: " Zdawało Ci się. Wpadłaś w paranoję". Otóż nie!
Pomijam fakt, że przez ten rok, od kiedy przeprowadziłam rytuał, nie mogę związać się z żadnym mężczyzną- jakby coś ich ode mnie odsuwało...

Poszukiwałam pomocy dla siebie- i ją znalazłam. Własnie tu, na forum.
Okazało się, że rytuał naznaczył mnie pieczęcią.
Osoba, która mi pomaga, żeby zlikwidować ową pieczęć, bioterapeuta, został nieźle poturbowany- a to wszystko tylko dlatego, że dałam się ponieść myśli, że magia załatwi wszystko. Załatwiła, a jakże- tylko nie w taki sposób, jak bym się spodziewała.

Nawet jeśli rytuał zadziała- bo przecież i są takie przypadki, to się i tak kiedyś zwróci przeciwko Wam! Wolna wola jest czymś świętym! Nikt nie ma prawa ingerować w czyjeś życie! Nawet, jeśli chcecie przyciągnąć awans, podwyżkę...
Pełno jest przypadków, że rytuały zadziałały- ale... Własnie- po jakimś czasie albo sami czujemy, ze coś jest nie tak, albo zapłaci za to ktoś z Waszego otoczenia. Z magią nie ma żartów- ona ma swoją cenę i najczęściej jest to cena Waszego lub czyjegoś życia
( odbije się to na życiu)!!!
Sukces magii bywa krótkotrwały! Magia jest wykorzystaniem siły, a wszystko, co zdobędziesz siłą, żeby to zatrzymać będziesz ciągle musiał o to walczyć. A walka zawsze w rezultacie przynosi ofiary.

Reasumując- dobrze się zastanówcie, zanim sięgniecie po rytuały.
Chodzi o Wasze życie, a na dodatek żeby później Wam pomóc, ktoś musi poświęcić wiele czasu, swojej cennej energii i zdrowia! Na dodatek to też bywa kosztowne- często bardziej, niż sam rytuał.
Nie dajcie się omamić cudownym hokus-pokus. Nie ma nic za darmo!
A naruszając przy tym święte prawa życia, natury- oj wróci to do Was razy kilka.
Możecie zniszczyć tym życie swoje, lub kogoś bliskiego.

Magia i rytuały to nie zabawa, a jeszcze w rękach osób niedoświadczonych może przynieść tylko same szkody.

Opisałam Wam moją historię.
Sami wyciągnijcie wnioski.

Tak to bywa z rytuałami, które ingerują w czyjąś wolę - dla mnie to czarna magia i niebezpieczna w skutkach, mogąca mieć odwrotny skutek do zmierzeń. Z wszelkimi rytuałami lepiej być ostrożnym.
O wiele bezpieczniejsze jest przyciąganie partnera prawem przyciągania, chociaż i tutaj nie można zmuszać kogoś na siłę do zakochania.

Ja już tutaj na forum pisałam o tym nie będę się powtarzać tylko powiem tyle - Magia nie jest dla osób nie obeznanych w temacie, początkujących, którzy chcą "poprawić sobie życie lub zyskać czyjąś miłość" Magia to nie zabawa i zawsze kiedy będzie Cię kusić, "że a może jednak, zrobię jakiś rytuał, może zadziała i nic mi się nie stanie" w tym momencie poszukaj sobie skutków ubocznych magi, rytuałów, w ogóle wszystkich czarów, zaklęć - dodam, że tego na pewno nie znajdziesz u żadnej wróżki, która takie rytuały wykonuje - bo ona będzie Ci zachwalać, zachęcać i robić wszystko abyś kupił, nic nie powie o skutkach ubocznych, a jedynie usłyszysz, że to co zrobi jest dobre i na pewno Ci pomoże... Skutki uboczne są i to ogromne, dlatego niech ta historia, którą opisała bezcenna i inne zamieszczone też w tym dziale będą dla Ciebie i Twoich bliskich przestrogą. Jeżeli wiesz, że ktoś z Twoich znajomych chce za pomocą magii przyciągnąć do siebie byłego partnera, czy też wykorzystać ją w innym celu - działaj, bo może dzięki Tobie ta osoba się opamięta...

Jeszcze nie tak dawno nowicjusz poznawał pierwsze sekrety magii po kilkunastoletnim treningu ciała i umysłu, dzisiaj można je po prostu wyguglować

Zawsze tak jest kiedy zmiesza się magie i emocje. Później trzeba sprzątać po sobie długie lata. Chyle czoła bezcenna, tym postem prawdopodobnie odwiodłaś kilka osób od zabawy w Pottera

Napisze to jeszcze raz- NIE WARTO!!!
Nie wiecie, ile wycierpiał mój bioenergoterapeuta( i ile jeszcze wycierpi z mojego powodu),
oraz jak ja się czuję.

STRACH, BEZBRONNOŚĆ, BRAK SNU, WYCZERPANIE EMOCJONALNE I FIZYCZNE...

Wiecie, ile bym oddała za poczucie bezpieczeństwa i cudowny, spokojny sen???
Własnie dzis, zaczynam pekać...

BŁAGAM!
NIE RÓBCIE TEGO SOBIE!
NIE RÓBCIE TEGO INNYM!
Skutki sa tragiczne...

Dodam może to, co wiem na podstawie własnych doświadczeń.

Rytuał... To nie zawsze tylko to, co nam się wydaje, czyli osoba znająca się na magii wykonuje rytuał i tylko taki ma działanie. Otóż nie.

Myśl również ma ogromną siłę sprawczą. Kiedy człowiek pogrąża się w rozpaczy, takiej nie do przetrawienia i wydaje się nam, że umieramy z nieszczęścia, wtedy z emocji wyłania się zło kuszące swoimi usługami. Dobrze wie, że jesteśmy wtedy najbardziej podatni, dlatego wybiera najdogodniejszy moment, by się nami "zaopiekować" i oferuje wszystko, czego pragniemy, w zamian za co? Za nas całych, nasze życie... Tak, chodzi tu o ŻYCIE.
Kiedyś wyraziłam pewną intencję, w zamian za... cokolwiek. Ciemność wzięła więc co chciała i trwało to dobrych kilka lat, zanim zorientowałam się jak wielką siłę miało to, co wtedy pomyślałam. Zadziałało i w żadnej chwili tych kilku lat, nie mogłam powiedzieć, że jestem w pełni szczęśliwa.

Rozpoczynając swój świadomy rozwój duchowy, zadecydowałam o zmianie, że muszę to wyrzucić ze swojego życia, nieważne jakie będą skutki, że nie chcę mieć z tym nic wspólnego. Skutki były... bolesne i rozrywające. Miałam te same akcje co Bezcenna - pół roku spałam tylko przy włączonym świetle, czułam też ten dotyk. Uwierzcie, że nie ma nic bardziej obrzydliwego. Widziałam to, jak kręciło się obok, zapowiedziało ataki z każdej strony i tak robiło, ale trzymałam się swojej decyzji.
Od kiedy raz tylko (!) poczułam czym jest prawdziwe Światło, co z niego płynie, jaką ma moc i siłę, przestało mieć dla mnie znaczenie co jeszcze ciemna strona na mnie wymyśli, po prostu dążyłam już w kierunku jasności.

Tak więc jeśli chcecie korzystać z "dobrodziejstw" ciemnych, proszę bardzo, ale konsekwencji nie unikniecie. Zwariować można przy tym, człowiek już nie wie czy ma schizofrenię, całe życie zaczyna się walić i nie da się już tego zatrzymać niestety. Dodatkowo mogę powiedzieć, że samemu wywalać to z siebie i ze swojego życia jest gehenną. Pół roku jak nic trwało, zanim trochę zaczęło dawać mi spokój... Prosząc o pomoc kogoś doświadczonego, to też nie jest tak łatwo, dlatego radzę uważać jakie intencje wyrażacie i kierujecie do wszechświata.

Moment decyzyjny - to on jest najważniejszy.

Dodam jeszcze coś - to wszystko było mi potrzebne! Żeby innych ostrzec, żeby wiedzieć co czuje się po drugiej stronie. Balansując na granicy ciągle jest ciekawość, nie wiesz co może Cię spotkać, a kiedy otrzesz się o zło, widzisz, że ono zupełnie nie ma sensu... Nie posiada swojej energii - karmi się innymi. Jeden promień Światła, jakim mnie uraczono, miał tak wielką siłę, że rozwaliłam całe towarzystwo wzajemnej adoracji, jakie miałam wokół siebie. Ciemni potrafią igrać z emocjami i strachem, nic więcej. Jeśli już im się to nie udaje, przyjdą w momencie, kiedy masz moment załamania. Ale to nie zmienia faktu, że zło nigdy nie pokona dobra, bo gdyby tak było, co jasna strona mocy jeszcze by tutaj robiła? Tak więc zastanówcie się po której chcecie stronie działać - wątpliwej i pustej, czy przepełnionej nieograniczoną miłością i szczęściem? Jak to Kala dziś świetnie ujęła - nieważne kogo o coś prosisz, ważne o co!

@Bezcenna
Wydaje mi się, że na takie problemy pomoże czytanie Psalmu 91 i modlitwa do Archanioła Michała.

też tak mi sie wydaje Michał powinien pomóc

Archanioł pomaga co prawda, ale tu nie o to chodzi. Jak się wzięło za magię to trzeba ponieść konsekwencje czynów i tyle. Inaczej człowiek się nie nauczy. Dlatego jak prosimy już anioły to o wsparcie a nie załatwienie spray czy pomoc. Trzeba samemu. Ale trud się opłaci. Zawsze się opłaca.

Tak jak mówi Irisa- Ciemni wam nie powiedzą, wróżki wam nie powiedzą jakie niebezpieczeństwa są. Podadzą wam głupoty, a wy niedoświadczeni je wypełnicie. Z niewiedzy, z pragnienia uzyskania efektów. Niestety to nie tłumaczy i nie chroni od kary.

Tak jak powiedział Arteurus- niestety to prawda. Gorzej, że to co podane w internecie to śmieci, które działają. Jak uszkodzone piły mechaniczne- nigdy nie wiesz kiedy łańcuch pęknie i przeora Ci twarz. Albo coś więcej...

Więc zamiast leczyć objawy lepiej nie dopuszczać do takich sytuacji. Jeśli już się upieracie to na miłość boską spytajcie przynajmniej doświadczonych w tym osób, a nie wróżkę, która wciśnie wam każdy kit bo jej celem jest kasa i ma w nosie bezpieczeństwo klienta.
W końcu taki powinien być jeden z celów forów dyskusyjnych o tym.

Zgadzam się w zupełności. Brak wiedzy, i traktowanie takich rzeczy jak zabawę, może mieć katastrofalne skutki. Jest wiele ludzi, którzy szukają odpowiedzi, pomocy itd... Jednak wszystko ma swoją cenę w postaci odpowiedzialności i konsekwencjach.