pytania - rozwój siebie - magia

więc zacznę od mojego pierwszego kontaktu z nadprzyrodzonym zjawiskiem,
nie wiem jak o tym pisać więc po prostu opiszę jak to było:
byłem na wakacjach u babci, miałem jakieś 14-15 lat,
wtedy z domu babci wychodziło się na taką murowaną werandę o wysokości 0,5m od ziemi,
po czym trzeba było skręcić w prawo i po schodkach zejść,
natomiast ja pewnego wakacyjnego dnia wyszedłem zamyślony, byłem tak zamyślony że zamiast skręcić w prawo na schodki poszedłem prosto, i tak przeszedłem gdzieś 1 do 2 metrów od tej werandy, po czym zorientowałem się że unoszę się w powietrzu i jak by nigdy nic normalnie spadłem na ziemię,
wg was co to mogło być, objaw telekinezy, lewitacji, magii a może to coś innego?

co robiłem wtedy, ogólnie to odpoczywałem u babci, zamyślenie było chwilowe,
nie pamiętam dokładnie o czym wtedy myślałem, ale wydaje mi się że są dwie opcje, albo o kolesiu który zostawił mi dziwną wiadomość na poczcie głosowej, albo o jakimś mechanizmie, nie jestem pewien bo to było dość dawno, ale wtedy tylko takie sprawy zaprzątały mi głowę, no może jeszcze początki rozpadu dawnej przyjaźni,
ogólnie ujmując wyobrażałem sobie co zrobię w danej sprawie, która zaprzątała mi głowę,
jak to wyglądało? Wychodziłem z domu babci, przechodząc przez stopień na ganek byłem mniej skupiony na problemie, ale jak już przeszedłem skupienie było bardzo duże, od wyjścia na ganek szedłem prosto „bezmyślnie” patrząc się pod nogi, moje myśli były całkowicie skupione na dręczącym wtedy mnie problemie wizualizowałem sobie co zrobię, i tak szedłem przed siebie, widziałem że ganek kończy się ale nie myślałem o tym ciągle myślałem o dręczącym mnie problemie, i szedłem dalej, idąc tak czułem jak bym dalej szedł po ganku, no i po przejściu czegoś w granicach 1 do 2 metrów pomyślałem że za długo idę po ganku i wtedy tak wszystko było jakby normalne, czyli po prostu spadłem.

może ktoś jeszcze wypowie się?
przede wszystkim chodzi mo o to aby przeczywać wasz opinie,
bo wg mnie to był przypadkowy obiaw jakiegoś zjawiska do którego być może mam wrodzony talent ;p
temu chciałbym poznać chociaż możliwości co to mogło być

no dobrze więc ta sprawa zostanie otwarta, w oczekiwaniu na to aż ktoś wpadnie na pomysł co to było, ogólnie można przyjąć że to była lewitacja, telekineza lub zaklęcie

Jednak osobiście podejrzewam że to chyba była telekineza, bo jak szedłem to czułem się tak jak bym szedł po tym murowanym ganku, jakby czułem beton pod nogami.

w każdym bądź razie nie będę czekał już tylko na to i przejdę do kolejnych spraw które mnie nurtują,
no więc kolejna sprawa wymaga raczej głębszego opisania,
na początek takie pozornie mało znaczące wtrącenie, od małego aż do teraz miałem i mam coś jakby fascynację ogniem(wg chińskich podań moim żywiołem jest ziemia) po za tym ogień dziwnie działa na mnie, płomienie jakby lgną do mnie ale zaczynają parzyć dopiero po jakimś czasie.
ale póki co mniejsza o to przejdźmy dalej

od dzieciństwa miałem dziwne zdarzenia, jeżeli czegoś bardzo chciałem uzyskiwałem to, jednak zawsze przed uzyskaniem tego czegoś miałem różnego rodzaju zdarzenia losowe w wyniku których odnosiłem skaleczenia dość poważne,
mniej więcej w na koniec gimnazjum jak miałem około 16 lat wydarzył się ostatni wypadek, od tamtej pory wszelkie życzenia odbywały się bez wypadków, jedynie co przed spełnieniem odczuwałem osłabienia organizmu.

1. i tu pytanie do tego, czy to mógł być objaw magii? jeżeli tak to jakiej?

mniej więcej razem ze zmianą wypadków na osłabienia przed spełnieniem marzenia(czy też życzenia) zacząłem odczuwać na ciele coś jakby obciążenie, trwało ono kilka lat do momentu aż jakiś rok temu na jednym z forów poradzono mi wykonanie rytuału małego pentagramu - krzyża kabalistycznego, po tym czułem się lekki niczym piórko i mam to do dzisiaj.
na forum napisali że to jakiś był demon, nie pamiętam już zbyt dużo na ten temat ale wg moich opisów osoby z tamtego forum stwierdziły że był to sukkub.
po wypędzeniu demona czułem że do okola mnie czają się demony, tak jak by słyszałem je, i jeszcze raz osoby na forum stwierdziły że sukkub, najprawdopodobniej "chronił" mnie przed nimi w końcu kto by chciał się dzielić pożywieniem? po wypędzeniu demona przez około 3 dni powtarzałem wcześniej wspomniany rytuał, aż w końcu
był ranek już się obudziłem i leniwie miałem zamiar wstawać, ale
nagle poczułem coś jakby obejmujący mnie dotyk, jednocześnie w myślach widząc obejmującą mnie kobietę, wydała mi się znajoma, wtedy usłyszałem od niej "już cie nigdy nie opuszczę" od tamtej pory głosy demonów które słyszałem ucichły, a nad moim lewym ramieniem czuję źródło mocy, z którego mogę do woli korzystać. Na wcześniej wspomnianym forum wspominali że to może być znowu ten sam sukkub, więc próbowałem jeszcze raz odprawiać rytuał, ale nie działał, więc razem z forowiczami doszliśmy do wniosku że to może być ten sukkub ale w postaci(hm nie pamiętam nazwy) żywiołu ognia, za sprawą żywiołów ognia które wg forowiczów z jakichś względów faworyzowały mnie, lub mogła przejść przemianę i stać się moim stróżem
odnośnie tego mam następujące pytania:
2. da się kogoś takiego przyzwać? chodzi mi o normalną materialną postać?
3. czy z taką istotą da się rozmawiać? jeżeli tak to w jaki sposób? póki co próbowałem (hm chyba tak to się nazywa) poprzez OBE skupiając się wchodziłem jakby do innego wymiaru.

na jakim forum doszliście do tak olśniewających wniosków?

słyszałem od księdza że to mogły być demony
zapytam więcej w niedziele

cohen, to co napisałeś(aś) to sarkazm, pytanie retoryczne czy ty tak na serio?

Szlaczek, on pyta serio. x.x

Serio pytam. Pomoże mi to w analizie problemu.

no więc jeżeli chodzi o forum to było tam:
magiaz.fora.pl
ale przed chwilą patrzyłem to chyba razem ze zmianą szaty wyczyścili wątki

a już pamiętam czemu zrezygnowałem z tamtego forum, przenieśli je, ale z tego co widzę obecnie te drugie forum jest nieaktywne,
jeżeli chcecie sprawdzić co pisałem to musicie mieć tam konto i wśród użytkowników sprawdzicie wed23 to był mój nick