[ Posty: 21 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: 5 mar 2012, o 19:14 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 2 mar 2012, o 07:02
Posty: 128
Podziękowań: 43
Witajcie :x

Temat kieruję do osób wierzących w reinkarnację.
Czy pamiętacie swoje poprzednie wcielenie?
Większość osób zapomina kim kiedyś była, jednak nawyki z poprzednich żyć mogą nam towarzyszyć w postaci fobii lub dziwnych przyzwyczajeń. Moja sąsiadka opowiadała mi o przypadku jej małego synka, który w wieku kilku lat opowiadał, że był kiedyś kapłanem Majów, że miał ciężkie życie. Ja osobiście wierzę w reinkarnację.

Jeden z filmików, który przedstawia dodowy na reinkarnację.



 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 29 kwi 2012, o 18:37 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 29 kwi 2012, o 17:39
Posty: 142
Lokalizacja: Dolnyśląsk
Podziękowań: 34
Na ok. 584 wcieleń *lub więcej lub mniej, nie pamiętam* znam póki co tylko kilka/kilkanaście. Czasami jest to ,,fajne", czasami nie. Zależy jak kto do tego podchodzi. Z jednej strony fakt że dawno temu byłam torturowana w lochach nie jest jakoś specjalnie poruszające. Z drugiej to wreszcie MOJA przeszłość, i wspomnienia, doświadczenie, nad którym może powinnam a może nie - zastanowić się. Póki co staram się trzymać dystans do tego co było. Może to dlatego że teraz mam małe doświadczenie w życiu, oraz mało ran które spowodowali jacyś ludzie o różnych typach. Więc nie czuję odrazy do niektórych charakterów. Ale jestem wręcz pewna że niedługo to się zmieni, przez co trudniej mi będzie trzymać taki dystans do dawnych wcieleń. I tego co tam przeżyłam.
Wracając do tematu - Wierzę. I to bardzo. Lubię zwłaszcza wspominać ,,to co było" z przyjaciółmi. Przyjaciółmi, których znam nie od tego życia. x3' I którzy mi są bardzo bliscy. Czasami podczas takiego wspominania wynosimy wiele wniosków, co pozwala nam też jakoś się rozwijać.

Cóż - Wcielenia to ciekawa sprawa.

_________________
Na pewno słyszeliście kiedyś o Marce Mohito, jeśli to twoja ulubiona marka koniecznie zajrzyj na stronę wyprzedaż Mohito tutaj znajdziecie, najnowsze kolekcje w super cenach :)


 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 5 maja 2012, o 16:39 

Dołączył(a): 21 kwi 2012, o 14:16
Posty: 10
Podziękowań: 3
Mysle ,ze gdybyśmy jednak znali swoją przeszłość w kilku poprzednich wcieleniach, , tamte doświadczenia przydały by sie nam w chwili obecnej, może udało by się nam uniknąć wielu błędów które wciąż popełniamy w obecnym wcieleniu. Jeżeli każda kolejna reinkarnacja jest następną lekcją kolejnego życia, wielka szkoda ,ze nie pozostaje nam pamięć z przerobionego materiału.Niektórzy wierzą, że jeśli zdołają cofnąć się do swoich poprzednich wcieleń, będą mogli pozbyć się psychicznych blizn, które przeszkadzają im w tym życiu.Jednak okazuje sie ,ze nic nie jest w stanie uchronic nas od nowych traumatycznych przezyc.


 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 5 maja 2012, o 18:39 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 29 kwi 2012, o 17:39
Posty: 142
Lokalizacja: Dolnyśląsk
Podziękowań: 34
Salvito, właśnie o to chodzi. Trafiłaś w dziesiątkę!
Z tego co się naczytałam, i co mówi mi opiekun:
Gdyby ludzie ułatwiali sobie życie i wciąż wychodzili spokojnie z problemów, niczego by się w życiu nie nauczyli. ;)

_________________
Na pewno słyszeliście kiedyś o Marce Mohito, jeśli to twoja ulubiona marka koniecznie zajrzyj na stronę wyprzedaż Mohito tutaj znajdziecie, najnowsze kolekcje w super cenach :)


 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 16 maja 2012, o 22:59 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 13 mar 2012, o 22:31
Posty: 2339
Podziękowań: 1255
Znalazłam bardzo ciekawy artykuł o reinkarnacji. Przeczytajcie sami:
POWTÓRKA Z ŻYCIA

Marcinek, śliczny 5-letni blondynek, bawi się ze swoim rocznym braciszkiem, Filipkiem, w ich bielskim mieszkaniu. Od pewnego czasu szokuje najbliższych opowieściami zaczynającymi się od słów: - A jak byłem duży...
- Początkowo nie przywiązywaliśmy do tego żadnej wagi. Dzieci mają bujną wyobraźnię i skłonności do fantazjowania. Ale kiedyś jechałam z synem samochodem i cierpliwie wysłuchałam tego, co mówił. Potem takiego samego szoku, jak ja, doznała babcia Marcina, tata, ciocia i dziadek. On wciąż wracał w tych swoich opowieściach do czasów, kiedy jakoby miał być duży i był rycerzem. Nas, zdumionych, pytał równie zaskoczony: Jak to, nie pamiętasz? Przecież ty tam też byłaś! - mówi mama chłopca.
Wszystko zaczęło się trzy lata temu, kiedy w rodzinie państwa G. mały Marcinek zaczął mówić. Dwuletnie dziecko co chwilę pytało, dlaczego nikt nie jeździ na koniach i nie nosi zbroi. Początkowo rodzice podejrzewali, że synka ponosi fantazja. Z biegiem czasu jednak opowiadana przez chłopca historia była coraz ciekawsza. Ku przerażeniu najbliższych pewnego dnia Marcin oświadczył, że żyje nie po raz pierwszy. W swoim poprzednim życiu był rycerzem, jeździł na koniu, nosił zbroję i brał udział w pojedynkach. Miał rodzinę, żonę i sześcioro dzieci. I choć "nie był bardzo ważnym rycerzem", miał własnego króla i mieszkał na zamku.

Mieszkałem w tym zamku!
Opisując swoje poprzednie życie, dziecko z trudem znajduje słowa, by współczesnym językiem 5-latka opowiedzieć rzeczy i sytuacje nie z tej epoki. Często brzmi to zabawnie, ale gdy się złamie pewien szyfr, którym Marcin się posługuje, okazuje się, że jego opowieść jest nadzwyczaj logiczna i... niesamowita!
Marcin opisuje mnóstwo szczegółów ze swojego rycerskiego życia. W tamtych czasach ludzie mieszkali w zamkach, ale także w namiotach. Bardzo wielu jeździło na koniach. Wokół zamków urządzano turnieje. Rycerze, tacy jak on, mieli własnych giermków i brali udział w pojedynkach.
- A czy kiedy byłeś duży, to miałeś długopis, taki jak ten? - pytam Marcina, pokazując mojego parkera. - Nie było wtedy długopisów, pisaliśmy piórami. Takimi, jakie mają ptaszki - odpowiada ze spokojem Marcin. - Nie było żarówek, tylko świeciło się ogniem. Nie było też zabawek.
Opowiada dalej, że dzieci, takie, jak on teraz, młodsze od niego, a nawet starsze, chodziły w białych, długich koszulkach.
Rodzice często pokazywali mu zdjęcia i rysunki różnych budowli z czasów średniowiecza. Chłopiec żadnej sobie nie przypominał. Dopiero kiedy podczas wakacji cała rodzina G. pojechała do Malborka, chłopiec rozpoznał zamek.
- Mieszkałem w tamtym skrzydle. Jak przyjechał król, to nas z niego wyrzucili, ale tylko na chwilę - oświadczył zdumionym rodzicom.
Okazało się, że znakomicie zna cały rozkład zamku. Wiedział, gdzie w dawnych czasach podnoszono konie z rycerzami do góry, gdzie były stajnie i gdzie odbywały się pojedynki. Co ciekawe, nie pamiętał w ogóle Krzyżaków. Przewodnik zaprowadził chłopca do zbrojowni. Tam Marcin rozpoznał zbroję i stroje, które noszono w czasach, kiedy był na zamku. Z setek rekwizytów wybierał bezbłędnie te pochodzące z lat 1550 - 1600, a więc z czasów po Hołdzie Pruskim, a wtedy na zamku Krzyżaków już nie było!
Opowieść Marcina o dawnym życiu naszpikowana jest drobnymi szczegółami, które potwierdzają jej prawdziwość. Od małego opowiadał, że mieszkał na zamku, gdzie była podłoga w krawaty. Dopiero na miejscu okazało się, że posadzka komnat w Malborku jest zrobiona w charakterystyczne, czarno-białe romby. Chłopiec narzekał także na oświetlenie w zamierzchłych czasach - pod sufitem wisiały świeczniki ze zwykłymi świecami, z których strasznie kapało...

A gdy umarłem...
Tu zaczyna się część opowieści chłopca, która zapiera dech w piersiach. Marcin pamięta dzień, kiedy przyszło mu stoczyć pojedynek na miecze. Obok niego walczył jego giermek. Chłopiec utrzymuje, że w tym pojedynku został zabity. Jest to niezwykłe, gdyż kilkuletnie dzieci w wymyślanych przez siebie historiach przeważnie kreują się na bohaterów. Marcin przeciwnie, mówi że przegrał! Wspomina, że z góry obserwował swoje własne ciało, z którego po śmiertelnym ciosie sączyła się krew.
W opowieści Marcina widać wyraźny podział na czas, "kiedy był duży i zginął w pojedynku" oraz na czas "po tym, jak umarł". Jak wyglądało to przejście? Dokładnie tak, jak opisują je dziś osoby, które przeżyły śmierć kliniczną. Gdy ten drugi rycerz przebił go mieczem, Marcin wyszedł ze swojego ciała. Dziwnym, świetlistym tunelem udał się w stronę wielkiego światła, słońca, do cudownej krainy, gdzie było mu bardzo dobrze. Tam spotkał niezwykłe istoty, które nazywa aniołkami.
- One były zupełnie przezroczyste, można było przez nie przelatywać - opowiada mi dziecko. - Nie musiały nic mówić, a ja i tak wiedziałem, co chcą powiedzieć.

Wybrałem sobie rodziców
Według chłopca tam, gdzie był, jest bardzo jasno i bezpiecznie. Są tam miliony ludzi. Nie wszyscy pamiętają czasy, kiedy żyli. Byli tacy, co już wiele razy wracali na Ziemię i przychodzili z powrotem do tej "anielskiej czasoprzestrzeni". Niektórzy nawet po 60 razy!
- Ja teraz jestem drugi raz. Byłem młody, jak zginąłem, dlatego że w pierwszym życiu powinno się być młodym, a dopiero potem jest się starszym. Ci, którzy wracali po 60 razy, byli najstarsi - dodaje.
Nie można jednak przebywać tam wiecznie. Trzeba wrócić na Ziemię, aby dalej się uczyć.
- Każdy musi wrócić, tak samo, jak każdy jest malutki, potem duży, a później przychodzi od aniołków do brzuszka mamusi - mówi Marcin, dziwiąc się, że nie wiem tak oczywistych rzeczy.
Kiedy zbliżał się czas jego powrotu na Ziemię, Marcin dostał do wyboru miejsce, czas, a nawet rodzinę. Był zmęczony wojnami, nie chciał więcej krwi i pojedynków, dlatego wybrał spokojniejsze czasy. Kiedy pytam go o obecnych rodziców, potwierdza, że przed swoim narodzeniem znał ich oboje. Pamięta nawet, jak przyszedł do brzuszka mamusi! Jednak tym kimś, kto tak naprawdę przyciągał go do rodziny G., była jego żona z czasów, kiedy był rycerzem. Z relacji chłopca wynika, że jego żona reinkarnowała się jako Monika. Ma teraz dwadzieścia lat i jest dla niego ciocią. Nie jest to jednak jedyna osoba, którą Marcin pamięta z czasów rycerskich. Kolejną reinkarnacją jest jego babcia, którą nazywa imieniem Gizela.
- Marcin był zdumiony, że babcia nie pamięta czasów, kiedy nosiło się zbroję i mieszkało w zamkach - mówi matka Marcina. - Często opowiada, że przychodził do niej ze swoimi synami, a najstarszy był do niej niezwykle podobny... Nie wierzyłam przedtem w reinkarnację i nigdy się nad tym nie zastanawiałam. Teraz jednak jest dla mnie oczywiste, że zjawisko kolejnych wcieleń dusz istnieje.
Jej zdaniem Marcin nie miał szans tego wszystkiego wymyślić. Wyjąwszy opowieść o poprzednim życiu, chłopiec nie wykazuje wielkiej wyobraźni. Niemożliwe jest także, aby taką ilość szczegółów poznał z książeczek z obrazkami czy nawet z telewizji.
- Przecież on o tym, że był rycerzem, zaczął opowiadać, jak miał niecałe dwa lata! - dodaje ojciec Marcina. Z całej rodziny Marcin najbardziej jest przywiązany do swojej cioci Moniki, która - jak utrzymuje - kiedyś była jego ukochaną żoną. Kiedy przeprowadzam wywiad w mieszkaniu państwa G., nie schodzi jej z kolan. Widać zresztą wyraźnie, że bratanka i ciotkę łączy szczególna nić sympatii. Marcin zaznacza, że babcia i Monika nie są jedynymi bliskimi mu osobami z poprzedniego życia, które spotyka i w tym wcieleniu. Występują tylko w innych konfiguracjach i układach rodzinnych, łączy ich inny stopień pokrewieństwa.
Marcin opowiada o swojej historii coraz rzadziej. Wydaje się, że powoli ją zapomina, przestaje traktować jak coś, co rzeczywiście przeżył.
- To niezwykły przypadek, nawet na skalę światową - twierdzi Robert Bernatowicz, dziennikarz z Radia Zet, który odkrył tę historię. - Bardzo rzadko się zdarza, żeby dziecko tak dokładnie pamiętało swoje poprzednie wcielenie.
Każdy z nas pamięta częściowo swoje poprzednie życia. Każdy przeżył bowiem przynajmniej raz sytuację, kiedy to pewne miejsca czy nawet utwory muzyczne słuchane po raz pierwszy wydawały się dziwnie znajome...

źródło: Gwiazdy mówią.

Ten przykład nie jest jedynym, bada się każdy taki przypadek pod wieloma kątami by wykluczyć najmniejszy nawet objaw zaburzenia.


 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 17 maja 2012, o 10:26 

Dołączył(a): 27 mar 2012, o 12:18
Posty: 73
Podziękowań: 10
ciekawe kim bylam ja w poprzednim wcieleniu? chyba jakas wiedzma ;)

_________________
"Nie wierzcie w nic, bez wzgledu na to, gdzie to przeczytacie lub kto to powie, nawet gdybym ja to powiedzial, jesli to nie zgadza sie z waszym rozumem i zdrowym rozsadkiem"
Budda


 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 17 maja 2012, o 10:31 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 7 maja 2012, o 16:16
Posty: 33
Podziękowań: 7
Nie pamiętam, żebym kimś była... ale jeśli coś takiego faktycznie jest to raczej pisarką :P W zasadzie czasami czuję się jakbym była z jakiegoś innego czasu, jakiejś innej epoki. Ciekawe ;]

PS: Fajny film. Lubię ogólnie TLC :P


 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 17 maja 2012, o 20:05 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 11 kwi 2012, o 13:25
Posty: 29
Podziękowań: 2
Ja nie mogę nic konkretnie powiedzieć, ale czuję, jakbym była dwoma osobami, osobami z różnych czasów. Nie wiem jak to dokładnie opisać, ale zaznaczam, ze dość często w poprzednich latach zdarzało mi się będąc w jakimś miejscu po raz pierwszy wiedzieć co jest za owym budynkiem, gdzie isc, jakbym juz tam była, co było nie możliwe.
W snach czasem widzę osobę, która przedstawia mnie, nie widzę jej twarzy, ale widzę jak ona popełnia samobójstwo, potem dochodzi ktoś inny próbując przekonać mnie o fałszywości tego świata i o tym, ze to gdzie żyjemy nie jest tylko jedno i nie jest prawdziwe.


 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 18 maja 2012, o 14:43 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 29 kwi 2012, o 17:39
Posty: 142
Lokalizacja: Dolnyśląsk
Podziękowań: 34
Macchiato, to że dwoma to prawie nic. Uwierz, z pewnością przynajmniej ze sto. (Chociaż mi na badaniu wyszło 548 chyba. Albo 584. Nie pamiętam. x3) A jeśli chodzi o sny to całkiem ciekawe. :-? Być może skoro się powtarzają, to są ważne i warto na nie zwrócić uwagę. ^^"

Hm. Ja mam bardzo fajne wspomnienia z czasów kiedy żyłam na królewskim dworze. Chyba gdzieś w Hiszpanii, czy Włoszech. Tzn. Byłam zwykłym ,,plebsem" ale przygarnęła mnie jakaś dama, która stała się moją najbliższą przyjaciółką, a Ja jej. Co najfajniesze, i w tym życiu znam tę ,,damę". I tak samo jak kiedyś tak i dziś jest najlepszą towarzyszką i przyjaciółką. :) Było więcej wcieleń gdzie ją znałam, ale dużo by wymieniać. Podobnie z moim przyjacielem. Tyle że z Nim spędziłam większość wcieleń. Doprawdy, cenię sobie znajomość z Nim i samego Jego jak żywy Skarb. x3 Albo kiedyś popełniłam samobójstwo skacząc z wieżowca - Dziś boję się dużych wysokości i mam fobię przed stawaniem blisko jakiejkolwiek krawędzi. Jeszcze kiedy indziej w chyba średniowieczu za coś mnie dosłownie rozerwali na kawałki. Dzisiaj dosłownie Nikt nawet nie ma prawa się zbliżyć ze szurem, sznurkiem, paskiem, i czymkolwiek innym. W ramach zabawy lub nie. Po prostu Nikt. Itd, itp... c;

_________________
Na pewno słyszeliście kiedyś o Marce Mohito, jeśli to twoja ulubiona marka koniecznie zajrzyj na stronę wyprzedaż Mohito tutaj znajdziecie, najnowsze kolekcje w super cenach :)


 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 20 maja 2012, o 08:44 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 maja 2012, o 07:45
Posty: 18
Podziękowań: 0
A ja mam wrażenie, że byłam kiedyś czarownicą i byłam spalona na stosie. Panicznie boje sie , że mogą mnie pochować żywcem , może kiedyś mnie tak pochowali :((
Mam tez wrażenie, że byłam kiedyś indianinem.


 Zobacz profil  
 


Przyjaciele: dobrysennik.pl
Centrum pobierania

Witaj na Naszym forum o tematyce - rozwój osobisty i duchowy. Porozmawiasz tutaj z użytkownikami na tematy niezwykłe. Warto również sprawdzić aktualny horoskop na cały rok 2013 razem z przesłaniem anielskim dla każdego znaku zodiaku! Oprócz tego nasi użytkownicy pomogą zinterpretować twój sen oraz zagłębią Cię w tematykę rozwoju osobistego, spraw związanych z duchowością, jak i również ezoteryką. Sprawdzisz także znaczenie snu w naszym własnym senniku online, w którym podyskutujesz z użytkownikami.
Regulamin, polityka prywatności i kontakt
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group | phpBB SEO | Spolszczenie: phpbb3.pl
Copyright © 2012 by WrotaRozwoju.PL